2015.08.02
Zgodnie z zapowiedzią rozpoczynamy cykl o trzęsieniu ziemi w Nepalu. Kilka najbliższych odcinków to relacja Ewy Szcześniak. Zatem… było tak.
Epicentrum było w Barpak!
Kto to powiedział: „jak chcesz rozbawić Pana Boga to Mu powiedz o swoich planach”? Plany były dobre, to miał być przyjemny trekking zaczynający się w Barpak. Jednak okazało się, że najpierw z powodu dużych opadów śniegu trzeba było odwrócić kierunek marszu i w Barpak mieliśmy skończyć marsz, a później, że samolot wylądował w Kathmandu z dużym opóźnieniem i ze stolicy Nepalu wyjechaliśmy 1 dzień później. Gdyby nie te zmiany to 25 kwietnia bylibyśmy dokładnie w Barpak, w epicentrum trzęsienia ziemi, a wyszło tak, że złapało nas ono w autobusie, w drodze do Arughat Bazar. Barpak już nie istnieje. Uczestnikom fizycznie nic się stało. Fizycznie, bo to co widzieliśmy na zawsze pozostawi w naszej psychice duży ślad.
cdn
Ewa Szcześniak